MALARKĄ, DYREKTORKĄ, MENEDŻERKĄ i PREZESKĄ, (…), MAMĄ – KOBIETĄ
Wiele się dzisiaj mówi o feminatywach i o tym, że kobiety mają prawo do swoich form nazw zawodów. Oczywiście jestem na tak. Jednak byłoby najlepiej, gdyby za nazwą szły również postawy i zrozumienie dla siebie i swojej kobiecej natury. Pamiętam, kiedy w 2010 roku urodziła się moja córka, za wszelką cenę chciałam jak najlepiej łączyć rolę zaangażowanej mamy i skutecznego dyrektora. Tak, byłam dyrektorem, bo na bycie dyrektorką sobie nie pozwoliłam.
Kiedy zakładałam biznesowy strój, wchodziłam w męską energię, a troska, opiekuńczość oraz miłość musiały w mojej głowie ustąpić miejsca konsekwencji, skuteczności i realizacji założonych celów. W efekcie, kiedy byłam w pracy – czułam się słabą, złą mamą, a kiedy byłam w domu, czułam, że powinnam robić więcej dla swojego zespołu i całej organizacji. W sprzeczności ze sobą nie da się długo żyć, a z pewnością nie jest łatwo.
Jeśli chcemy żyć w różnych systemach i być częścią społeczności, musimy pozwolić sobie na suwerenność i uznanie w nich swoich wartości.
Jeśli więc jesteś kobietą sprawczą zawodowo, zajmujesz wysokie stanowisko, to nie odcinaj się od swojej kobiecej natury. Dyrektor i dyrektorka to bardzo podobne, ale nie te same role, bo kobiety i mężczyźni różnie się w nich spełniają. Pozwólmy się sobie różnić, pozostając we wzajemnym szacunku i w empatii dla różnorodności.
W każdym systemie można żyć na własnych zasadach, jeśli tylko się te zasady zna i wie czego chce. Jeśli potrzebujesz wsparcia w ich precyzowaniu – zapraszam na sesje mentoringowe.
Dobrego dnia, do zobaczenia w drodze, na ścieżkach dobrych rozwiązań.
~Joanna
#MentorkaKompetencjiLiderskich
#MentoringRealneWsparcie #feminatywy