Zdrowiej jest zapobiegać niż leczyć. „Grunt pod przyszłą chorobę przygotowują nie zawyżone aspiracje młodych ludzi, lecz oczekiwania i wymagania ich rodziców.
Chcemy, by nasze dziecko szybko rosło, by wcześnie stawało się samodzielne, by dobrze się uczyło, by było „po dorosłemu” rozumne, odpowiedzialne. Żądamy, by respektowało nasze prawa, będąc w wieku, w którym jest świadome jedynie własnych potrzeb. Żądamy by dostosowało się do warunków dorosłego życia, które jest o wieki odległe od jego bieżącej kondycji, bliższej dzikiemu zwierzęciu lub człowiekowi pierwotnemu.
Wymagania zwiększają się, gdy dziecko dorasta. Oczekuje się od niego jak najlepszych wyników w szkole, zdobycia uznania, a jeśli to możliwe, mistrzostwa w jakiejś dziedzinie.
Sądzimy, że dzięki tak bogatej stymulacji młody człowiek będzie geniuszem.
Ale gdzie się podziało niemowlę, gdzie jest dziecko? Co się stało z jego niewinnością, tym tak cennym darem?
Stare porzekadło mówi, że drzewo jest tak mocne, jak jego korzenie. Doświadczony hodowca powstrzymuje wzrost młodego drzewka, by zdążył się rozwinąć jego system korzeniowy. Z małymi dziećmi postępujemy wręcz odwrotnie, stymulujemy je by szybciej rosły. Popychamy dziecko do przodu, tak jak popychamy samych siebie, słabo zdając sobie sprawę z tego, że zmuszając je do rozwoju i działania, podkopujemy jego wiarę i poczucie bezpieczeństwa”
Alexander Lowen
I tak w codzienności mieszają się role życiowe, dzieci przejmują rolę dorosłych odpowiedzialnych, wytrenowanych zadaniowo, a dorośli wchodzą w postawę dzieci zrzucając odpowiedzialność na zewnątrz… (to oni, to przez nich, bo tamci to czy tamto..) żądając od innych spełnienia oczekiwań. Dzieci zastanawiają się jak zaspokajać potrzeby dorosłych… a to przecież my dorośli powinniśmy troszczyć się i słyszeć potrzeby dziecka nie tylko te materialne ale przede wszystkim te wynikające z ich naturalnej indywidualności.
Czy tego właśnie chcemy dla tych, których kochamy najbardziej?
Jeśli i Ty chcesz dla swojego dziecka prawdziwego życia daj mu swoją postawą przykład…
Jeśli teraz czujesz, że chcesz, a nie wiesz jak zadzwoń lub napisz do mnie…
Pozdrawiam Cię z mojej drogi
do zobaczenia…
Joanna
P.S. Obraz namalowałam w własnym procesie dorastania, dojrzewania i dorosłości. Etapami, niespiesznie od korzeni do korony… aż po podzieleniem się ziarnem prawdy życia z innymi
Każdy potrafi malować! Ty też! Twoje dziecko też!!! jedyne ograniczenie jest w głowie – w porównywaniu się do innych.
Jako doświadczony oraz certyfikowany coach Arte Terapii zapraszam do Twojego malowania – jedynego takiego na świecie