Filozofia karmy przemawia do mnie na poziomie metaforycznym, ponieważ widzimy, jak w ciągu jednego życia w kółko powtarzamy te same błędy, rozbijamy się o te same nałogi i natręctwa, powodując te same żałosne i często katastrofalne konwersacje, dopóki wreszcie nie weźmiemy się do swoich spraw i ich nie uporządkujemy. Oto najważniejsze lekcja karmy – rozwiąż swoje problemy już teraz, bo będziesz cierpieć od początku, kiedy następnym razem wszystko spieprzysz. A powtarzanie cierpienia…. to piekło. Ale jeśli wyrwiesz się z tej nieskończonej powtórki i przeniesiesz się na nowy poziom rozumienia… tam właśnie odnajdziesz niebo”
„Jedz, módl się i kochaj” E. Gilbert (uwielbiam ten film od ponad 8 lat
Jedz, kochaj i… po prostu żyj…
Tańcz swój taniec życia twórz własną legendę.
Jak zauważysz, że czujesz „coś” w sobie to nie udawaj, że nie widzisz.
Masz prawo jak każdy do bycia sobą, do swoich potrzeb i marzeń…
Mówić i słuchać… słyszeć i być usłyszanym.
Niedorobiona lekcja życia zawsze wraca – przeżyta w pełni, doświadczona z wszystkimi emocjami, daje spokój i tworzy wspomnienie z lekcji, wdzięczność za nowy krok naprzód i przestaje być cierpieniem często nieświadomym i nienazwanym a kierującym wyborami z lęku w chwili obecnej.
Pięknego dnia z lekkością nowej chwili…
Pozdrawiam Cię z mojej drogi